Spotkanie Redakcji w co poniedziałek o 20:00
Twoja opinia w Google

czwartek, 23 lutego 2023

Movement Coaching jako narzędzie terapeutyczne wspierające dobrostan psychiczny i fizyczny człowieka


Współcześnie coaching ma już wiele odmian i praktycznych zastosowań w obszarze rozwoju osobistego, edukacji, szeroko pojętego biznesu, pracy zawodowej czy nawet autoterapii. Nadal jednak w Polsce mylony jest z jedną z jego amerykańskich wersji, gdzie wciąż pokutuje popularny slogan „sky is the limit” i między innymi stąd liczna rzesza oponentów tego nurtu terapeutycznego, niepochlebne opinie, czasami nawet brak uznania w środowisku terapeutycznym, a z drugiej strony tak wielu ludziom, przedsiębiorcom, firmom właśnie coaching pomaga wspinać się wręcz w sportowym duchu na wyżyny rozwoju osobistego i zawodowego poprzez konsekwentne wydobywanie coraz większego potencjału, zasobów, umiejętności, talentów i miarowe uzyskiwanie indywidualnie pojętej satysfakcji z doświadczania swojego życia w tu i teraz zarówno w obszarze osobistej jak i zawodowej egzystencji. 
„Niewiele innych zajęć wpływa na rozwój wewnętrzny w takim stopniu jak coaching. Co więcej, w coachingu nigdy nie osiąga się kresu możliwości” Jenny Rogers
W swojej kilkuletniej praktyce coachingowej obserwuję jak Klienci dzięki pracy nad tym, co dla nich ważne i trudne odzyskują wiarę w siebie, odnajdują receptę na szczęście oraz satysfakcję z życia. Coraz bardziej zaczynają rozumieć samych siebie przekuwając trudne doświadczenia w swoje zasoby, siłę i osobisty kapitał dokładając dzięki temu kolejną cegiełkę samoświadomości do swojego życia, pracy, biznesu, relacji osobistych i społecznych co z kolei buduje zdrowsze i szczęśliwsze społeczeństwo, czego moim zdaniem Polska jako kraj bardzo potrzebuje.
Fot. Dagmara Bandera 

Ciało i umysł jako sojusznicy

W swojej praktyce coachingowej bardzo wcześnie zauważyłam, że proces wzrostu samoświadomości, samopoznania, „gojenia” emocjonalnych i mentalnych ran Klienta i jego ogólnego rozwoju osobisto-zawodowego mógłby przebiegać znacznie szybciej jeśli zostałby połączony z jednoczesną pracą z ciałem. Łącząc te dwa bieguny pracy terapeutycznej pozwoliłoby to zmaksymalizować wyznaczone w procesie coachingowym cele, zamierzenia, potrzeby i pragnienia Klienta. Mając równoległe doświadczenie w swojej pracy zawodowej jako instruktor choreoterapii zwanej inaczej terapią tańcem  zaczęłam badać to połączenie zauważając dobrą zmianę u moich Klientów i obserwować na prowadzonych przeze mnie sesjach i warsztatach szybsze i pełniejsze procesy ich wewnętrznych i zewnętrznych transformacji.

Dla tych, dla których koncept choreoterapii jest zupełnie nowy pragnę wyjaśnić, że jest to aktywna praca z ciałem poprzez taniec i ruch w towarzystwie różnorodnej muzyki lub bez. Wywodzi się z nurtu tańca współczesnego, ale nawiązuje do starych tańców plemiennych, do czasów kiedy taniec był ważną częścią życia społecznego każdego człowieka oraz naturalnym sposobem wyrażania emocji. Nie jest to taniec rozumiany w kategoriach figur czy kroków. Jest to rodzaj tańca twórczego, spontanicznego. To swego rodzaju 'taniec wnętrza'. Przepięknie o tym pisze w swojej książce Anna Halprin.

„Ruch skrywa w sobie możliwość przenoszenia nas do domu, w którym mieszka dusza, w świat naszego wnętrza, świat, dla którego nie mamy nazwy. Ruch sięga do najgłębszej natury, a taniec wyraża to w kreatywny sposób. Dzięki tańcowi możemy uzyskać nowe spojrzenie na misterium życia wewnętrznego. Kiedy taniec wychodzi z naszego wnętrza, podtrzymywany chęcią przemiany, ma pierwotną moc uzdrawiania ciała, duszy i umysłu. Podróż przez chorobę i zdrowie oraz zdolność tańca do oświetlenia tej drogi to pełen pasji aspekt mojego życia” Anna Halprin

Neurobiologia, podświadomość a taniec i ruch

To co należy tutaj przede wszystkim poruszyć to związek neurobiologii i terapii tańcem i ruchem. Taniec nabrał wielkiego znaczenia w lecznictwie już wieki temu. Leczenie tańcem było znane już u naszych przodków, którzy tańczyli wokół chorego, by z jego ciała wypędzić złego ducha czyli chorobę. „Wykorzystanie tańca w terapii nie jest niczym nowym. Już od dawna taniec jest stosowany z największą skutecznością między innymi w psychiatrycznej opiece klinicznej, głównie u pacjentów ze schizofrenią, zaburzeniami lękowymi, zaburzeniami depresyjnymi jak również od niedawna swoje miejsce znajduje również w terapii pacjentów onkologicznych i w terapii paliatywnej. Coraz więcej mamy dowodów na to, że może być również wykorzystywany w rehabilitacji pacjentów z chorobami układu nerwowego. Taką grupą chorych, która jest najlepiej przebadana pod tym względem są pacjenci z chorobą Parkinsona”. Powyższe dane przedstawione przez dr n. med. Agnieszka Serafin z I Katedry i Kliniki Kardiologii WUM w Warszawie potwierdzają leczniczą wartość zastosowania tańca i ruchu jako narzędzi terapeutycznych, które mają swoje mierzalne rezultaty we wspieraniu zdrowia psychicznego i fizycznego u pacjentów z poważnymi zaburzeniami psychicznymi i neurologicznymi oraz ich znacznej minimalizacji dzięki regularnemu zastosowaniu odpowiednio dobranych praktyk treningowych.

Ale w takim razie jak ma się zatem ruch i taniec do procesu coachingowego i czy rzeczywiście może usprawnić i przyspieszyć proces osiągania wyznaczonych przez Klienta celów?

Widząc jaką skuteczność we wspieraniu zdrowia psychicznego i fizycznego ma wykorzystanie tańca i ruchu w jednostkach chorobowych i zaburzeniach osobowości (choć coaching nie jest terapią), postanowiłam wprowadzić elementy ruchu i tańca terapeutycznego na grunt coachingu, co pogłębiło jego naturę i zastosowanie do metody terapeutycznej, stymulacyjnej i relaksacyjnej pozwalając moim Klientom osiągać swoje cele znacznie szybciej, ale także minimalizować ich cierpienie mentalne, emocjonalne i fizyczne, które jak wiemy towarzyszy osobom zgłaszającym się czy to na terapię, coaching, doradztwo, czy mentoring.

Moja zawodowa praktyka, obserwacje i zapiski z prowadzonych sesji, rozmowy z Klientami i kilkadziesiąt godzin warsztatów przeprowadzonych głównie z kobietami pozwoliło mi rozwinąć moją autorską metodę pracy o nazwie Movement Coaching w której połączyłam coaching z ruchem i tańcem i którą pracuję do dziś doświadczając ogromnego przywileju świadkowania jej rezultatów w życiu moich Klientów.

Na czym polega Movement Coaching?

Jest to sesja, która łączy coaching i ruch terapeutyczny oddziałując na Klienta na poziomie emocjonalnym, mentalnym, fizycznym i duchowym. Oparta jest na rozmowie, która w pewnym momencie przechodzi w ruch lub na odwrót w zależności od aktualnej potrzeby i predyspozycji psychofizycznych Klienta. Poprzez rozmowę i jednoczesne doświadczanie ciała w ruchu lub bezruchu uwalniamy znacznie szybciej i łatwiej niewyrażone i nieprzeżyte traumy, emocje uwięzione w ciele a także nieprawdziwe przekonania, które podświadomie kierują nami w życiu powodując zastoje, mentalne frustracje i to popularnie opisywane przez Klientów uczucie „utknięcia w życiu”. Sesje Movement Coaching przynoszą znacznie szybsze rezultaty dlatego, że oddziałują na wiele warstw osobowości jednocześnie i poprzez wprowadzenie elementu ruchu do sesji wpływają na podświadomość Klienta, do której dosyć ciężko jest dotrzeć podczas zwykłej rozmowy, która głównie porusza umysł świadomy.

„Według badań umysł podświadomy ma kilkaset tysięcy razy większe możliwości przetwarzania i gromadzenia informacji niż umysł świadomy. Naukowcy twierdzą, że tylko 5%, a nawet mniej, dobowej aktywności poznawczej człowieka ma źródło w umyśle świadomym, 95-99% zachowań jest zaś inicjowanych przez podświadomość.” To bardzo ważne badanie pokazuje, że w obszarze pracy coachingowej Klient ma niewielki dostęp do swojej podświadomości, która skrywa tajemnice jego wolności emocjonalnej, mentalnej i duchowej. Potrzebny jest więc klucz, który otworzy do niej dostęp. Z poziomu umysłu jest to dosyć syzyfowa praca, gdyż podświadomość wyposażona jest niczym żołnierz na wojnie w swoje mechanizmy obronne, które tak łatwo nie poddają się na polu walki i zabiegają o swoje status quo i przetrwanie. Dlatego wprowadzenie do sesji coachingowej, naturalnego, spontanicznego, niczym niewymuszonego ruchu pomaga odblokować znacznie szybciej podświadomość, uwolnić schematy emocjonalne, schematy relacyjne, niewyrażone emocje i uczucia, czy nawet traumy ale także pozwala zinterpretować naszą postawę ciała, nasze wzorce emocjonalne i schematy działań. Co dokładnie mam na myśli?

W naszym mózgu we wczesnym dzieciństwie zapisują się wzorce reakcji i wzorce relacji, a dokładnie zapisują się w naszym mózgu, a tym samym i naszym ciele. Wzorce te dotyczą głównie relacji z otoczeniem, czyli najbliższymi osobami. Często dzieje się to zupełnie nieświadomie. Dziecko nie zastanawia się nad wszystkim. Nie ma ku temu jeszcze odpowiednio wykształconych kompetencji emocjonalnych i społecznych, a więc wykształca w tym czasie różne sposoby radzenia sobie, tak aby móc przetrwać w zastanej przez nie rzeczywistości. Sposoby te dotyczą zarówno emocjonalnego reagowania, ale też tego, co dzieje się w ciele danej osoby. „Wzorce, postawy ciała mogą być bardzo różne. Ktoś może poruszać się bardzo szybko, ktoś może wchodzić do pokoju zupełnie niezauważalnie, ktoś inny może zaciskać pięści, ktoś może się garbić i chować w swoich ramionach. Nie ma oczywiście jednego schematu objaśniania co oznacza dany ruch czy postawa ciała jednak w procesie terapeutycznym można rozpoznać co dany ruch znaczy dla konkretnej osoby. Można przemieniać, transformować, to co trudne, szukać nowych, sprzyjających sposobów zachowania, bycia, myślenia i odczuwania.”
„Widzę, że krew i ciało są mądrzejsze niż intelekt. Życie wrze w nieświadomości naszego ciała. To stąd wiemy, że żyjemy w głębi naszej duszy i w jedności z pulsującym kosmosem” David Herbert Lawrence
Samopoznanie to podróż na całe życie. Zmieniamy się i poniekąd wciąż na nowo odkrywamy. Taka właśnie jest niezaprzeczalna sinusoida życia, która ubarwia naszą ziemską podróż. Ten punkt widzenia towarzyszy mi od ostatnich kilku lat pozwalając zaakceptować upływający czas i zmienność życia. Nie wierzę, że istnieje jedna metoda terapeutyczna odpowiednia dla każdego, bo człowiek jest zbyt wielką tajemnicą, której nie da się poznać w jednym ziemskim życiu, a każdy z nas potrzebuje czegoś innego, nie tylko z uwagi na indywidualne różnice, ale także na zakres swojego doświadczenia, wieku czy okresu dorosłości w jakim się aktualnie znajduje. Ale niezaprzeczalnie warto zgłębiać naturę tego kim jesteśmy i próbować metod, które mogą wspierać nasz samorozwój, potencjał, dobrostan i szczęście. Movement Coaching jako metoda terapeutyczna pozwala połączyć się z naszymi uczuciami i emocjami, które są zakotwiczone w naszych ciałach. Pozwala je odczuć, zidentyfikować, przeżyć, odnaleźć w ciele i uwolnić, co jest niesłychanie istotne dla naszego dobrostanu psychicznego i fizycznego gdyż właśnie przez nie patrzymy na świat i interpretujemy naszą rzeczywistość ale też nieuwolnionych z naszego układu nerwowego wciąż doświadczamy w ciele odgrywając wciąż tę samą płytę z przeszłości.

Identyfikacja emocji i uczuć na poziome mentalnym i ciała pomaga zintegrować te jakości i przywrócić ukojenie duszy i spokój w sercu, akceptację przeżytych doświadczeń i otwiera drogę do autentycznego doświadczania teraźniejszości. Omówione w tym artykule zagadnienia oczywiście nie wyczerpują tego tematu a zaledwie nakreślają jego naturę i formę, ale cieszę się bardzo, że mogłam przedstawić Państwu metodę, która zmieniła moje życie i zmienia życie moich Klientów na lepsze i dużo bardziej satysfakcjonująco, więc jedyne do czego mogę Państwa zachęcić to do pewnej dozy ciekawości w otwieraniu się na doświadczanie tego co dla nas nowe, bo czasami właśnie to co nowe, nieznane, „dziwne” poszerza horyzonty naszego jestestwa i odkrywa nieznane lądy na których możemy wieść szczęśliwe i spełnione życie.
„Ile razy patrzymy na rzucany przez siebie cień, tyle razy widzimy pełne wdzięku czworonogie kształty dzikich i wolnych istot, a nie dwunogą ludzką postać.” Clarissa Pinkola Estes

Literatura i źródła


  1. Wilczyńska. M, Nowak. M, Kućka. J, Sawicka. J, Sztajerwald. K (2013) Moc Coachingu, Poznaj narzędzia rozwijające umiejętności i kompetencje osobiste
  2. http://www.poradnikautystyczny.pl/post/artykuly/terapia_tancem_cz__1
  3. https://www.mp.pl/pacjent/rehabilitacja/terapia-zajeciowa/126450,terapia-tancem-w-chorobach-onkologicznych
  4. Rogers Jenny, (2017), Coaching
  5. Peter A. Levine, Ann Frederic, (2020) Obudźcie tygrysa, Leczenie traumy
  6. Clarissa Pinkola Estes, 2015, Biegnąca z wilkami
  7. Anna Halprin, 2010, Taniec jako sztuka uzdrawiania, Do zdrowia przez ruch i twórczą pracę z uczuciami
  8. Dr med. Christiane Northrup, Warszawa 2019 Ciało kobiety, mądrość kobiety, Jak odzyskać i zachować fizyczne i emocjonalne zdrowie
  9. Sara Thorpe, Jackie Clifford, Poznań 2017, Podręcznik coachingu, Podręcznik szkolenia, Niezbędnik dla instruktorów i menedżerów
  10. Nieopublikowane treści pochodzące z prywatnych zapisków i obserwacji z prowadzonych sesji indywidualnych w gabinecie i warsztatów Magdalena Klimczak-Brewer, Life& Movement Coaching



poniedziałek, 13 lutego 2023

Rzetelność przygotowywania się. Psychomity i neurobzdury

Staramy się, aby każde spotkanie, sesja, artykuł były rzetelnie przygotowane. Dokładamy starań, by każdy fakt, cytat i liczba były dobrze udokumentowane. Sama sesja pozbawiona jest jakichkolwiek partykularnych interesów. Przygotowujemy je z należytą rzetelnością chcąc przyciągać osoby zainteresowane własnym rozwojem, szukające wsparcia w odzyskaniu pewności siebie i byciu umiejętnym komunikatorem. W tym artykule skupię się na dwóch obszarach rzetelności. Pierwszy to poleganie na źródłach przy przygotowywaniu się, a drugi wykorzystywanie koncepcji z dziedziny psychologii w obszarze uczenia się i motywacji. Spróbuję tym samym ukazać wybrane kryteria rzetelnej oceny źródeł, z których korzystamy na spotkaniach oraz wskazać kilka mitów w obszarze psychologii, funkcjonujących w szeroko pojmowanej edukacji (Monika Szczygieł i Krzysztof Cipora 2014, s. 53).

Rzetelność w atmosferze smogu informacyjnego

Przeciążenie informacjami, albo wręcz istny „smog informacyjny” wywołuje niepokój, który można porównać do niepokoju wynikającego z informacji niekompletnej, a zwłaszcza fałszywej. Ów „niepokój informacyjny” to przepaść między napływającymi doniesieniami a naszą wiedzą  (Hinchberger 2004, s. 27). Toniemy jakby w „tłumie”, odczuwamy samotność w całej „masie ludzi”. To „eksplozja informacji”, choć żeby być bardziej ścisłym raczej — „eksplozja danych”. Rozgoryczeni mogą to nazwać „eksplozją dezinformacji”. Jaka część obiegowych informacji stanowią pseudoinformacje? Żeby się o tym przekonać trzeba użyć „filtru”. Czyli czego?

Dziękujemy: Quang Nguyen Vinh
Czy można ufać informacjom?

Pomimo „potopu” informacji prasowych i popularnonaukowych, należy się przyjrzeć zjawisku jak najbardziej „zdroworozsądkowo”. Czy istnieją powody do obaw? Niewątpliwie. Sponsorzy domów medialnych i wydawniczych muszą się liczyć z interesariuszami. Media sponsorowane przez rządy starają się skłonić obywateli do poparcia swoich projektów. Do tego dochodzi reklama i tzw. „bańka informacyjna”, pojęcia raczej dobrze nam znane. Jeśli dodamy do tego wybiórczość, błędy i zwyczajną nieuczciwość odpowiedzialnych za podaż informacji — można mieć powody do obaw.  

Posługuj się „filtrami” do wyszukiwania informacji

Odwaga, rozwaga i otwarty umysł to podstawowe narzędzia do przefiltrowania informacji. Jak je użyć?

  1. Sprawdź autora i źródło. Sprawdzone informacje mają autora. Czy pochodzi on z dobrze poinformowanej organizacji czy raczej goni za sensacją i manipuluje faktami? Kto finansuje tego autora? Brak danych o wydawcach czy fundatorach opublikowanych treści powinna zapalić ci „czerwoną lampkę”. 
  2. Obiektywizm. Czy informacje są ważne i pilne? Jeśli tak, to czy zostały przedstawione w wyważony sposób? Czy ukazują tylko jeden punkt widzenia? Czy opierają się na jednym, jedynym źródle? Czy autorowi znana jest krytyka jego koncepcji? 
  3. Ton. Czy źródło utrzymane jest w agresywnym tonie? Czy jego celem jest atak? Czy treści są ukazane w złośliwym, apodyktycznym, sarkastycznym stylu?
  4. Aktualność. Choć niektóre koncepcje z dziedziny pedagogiki mogą być aktualne przez dziesięciolecia, dane dotyczące ekonomii mają krótki żywot. To co 20 lat temu intrygowało, dziś nie wzbudza zainteresowania. Warto upewnić się, czy dysponuje się aktualnymi danymi. 
  5. Kontekst i spójność. Czasem publikowane dane, ale w kontekście jakiegoś dziejącego się właśnie dramatu, wyglądają inaczej, niż w oderwaniu od kontekstu. Czy w innych źródłach znajduje się potwierdzenie tych informacji, czy raczej widać sporą rozbieżność?

Chroń się przed dezinformacją

Teraz to, na co przygotowałem was tytułem artykułu. Pseudonauka w edukacji dobrze się zadomowiła. Bycie pracownikiem systemu edukacji niczego jeszcze nie gwarantuje, a w szczególności nie gwarantuje rzetelności w posługiwaniu się danymi. Jak dowodzą badania Uniwersytetu Jagiellońskiego tzw.  „innowacyjne” metody kształcenia (niejednokrotnie mające z rzetelną wiedzą niewiele wspólnego) promowane w popularnonaukowej literaturze stanowią podstawę szkoleń dla nauczycieli i programów kształcenia. To kto jak nie coachowie i nauczyciele — powinni być najrzetelniej poinformowani? Wszystko sprowadza się do ww. „filtru”, a w dalszej perspektywie do profesjonalizowania warsztatu metodologicznego. 

Weźmy tylko pod lupę narzędzia diagnozy zdolności, umiejętności, stylów uczenia się itd. Nauczyciele, coachowie i trenerzy często są przekonani, że tego typu „psychotesty” są użyteczne i wykorzystują je w swojej pracy. Co ciekawe psycho- i neuromity kuszą prostotą i pewnością proponowanego wyjaśnienia bardzo złożonych zjawisk, oferując proste rozwiązania poważnych problemów. Są „niezawodne”, „oparte na wynikach najnowszych badań”, a etykieta „amerykańskich naukowców” stanowi podstawę sukcesu ich popytu. 

Przykłady psycho- i neuromitów 

Tropieniem psychomitów zajmuje się m.in. wspomniany już wyżej K. Cipora. Warto zapoznać się także z wykładem zaproszonej w 2020 r. na 4. Śląski Festiwal Nauki V. Simms. W linku https://youtube.com/playlist?list=PL6Vy4jKZJFyM0-E9qzcmkk_KNvXfGOSvA będę katalogował różne neurobzdury i nauromity itp. Myślę, że obudziłem twój apetyt i zaostrzyłam oraz że podsuniesz mi kolejne wideo na ten temat, jeśli takowe się pojawi. Przyrzekam uzupełniać tę listę, dla tych co chcą głębiej wniknąć w temat. Teraz przytoczę dwa z takich mitów, z naczelnym, chyba najbardziej popularnym tzn. że „uczniowie uczą się najlepiej, gdy style nauczania są dopasowane do ich stylu uczenia się” (Lagorio i Prell 2018). 

Mowa tu o stylu nauki: wizualny, słuchowy, kinestytyk i mieszany czyli VAK (z ang. visual, auditory, kinesthetic) lub jak to przearanżował N.D. Fleming wzrokowiec, słuchowiec, czytanie/pisanie i kinestetyk (z ang. VARK). „Prostota i intuicyjna użyteczność modelu VAK przyczyniły się do jego niesłabnącej popularności wśród nauczycieli i trenerów” – czytam na stronie pewnej uznanej placówki edukacyjnej. Czym wyższe kwalifikacje, tym wg V. Simms — udowodniona wyższa wiara w prawdziwość tych twierdzeń. Jak się zapewne już domyślasz – w wysokojakościowych badaniach nad metodami uczenia dzieci nie wykazano znaczących różnic pomiędzy zastosowanymi metodami a efektami. Jeśli sam natknąłeś się na jakiś ofertę „super szybkiej nauki czegośtam” — ofertę opartą na tej metodzie i kosztuje ona 6999zł, to... mamy spory problem.

Inną eksploatowaną w szczególności przez placówki kursowe metodą jest teoria inteligencji wielorakich (z ang. Multiple Intelligences, MI). W ofertach tych placówek daje się jednoznacznie wyczuć, że o ile konkurencja przygotowuje ofertę pod „inteligencję językową” i „matematyczno-logiczną”, to „my” — odwołujemy się do dominującej u ciebie i wskazanej dzięki testom twojej dominującej inteligencji. Problem w tym, że… „nie ma takich testów”. Wiara w istnienie „inteligencji wielorakich” opiera się również na innym micie, że testy IQ mierzą walory intelektualne, a nie przestrzenne czy inne wąskie zdolności. To niestety także nieprawda. Współczesne testy mierzą różne specyficzne umiejętności. 

Istnieje szeroki konsensus co do idei, że inteligencja to byt pojedynczy, który można mierzyć z dość dużą dokładnością. Różne zdolności umysłowe są rozumiane jako aspekty jednej podstawowej cechy zwanej „ogólną inteligencją” (Traub 1998, s. 20). Krytyczny przegląd teorii MI dowodzi, że istnieje niewiele dowodów empirycznych na jej poparcie, choć o jej zastosowaniach w edukacji napisano setki książek. 

Tutaj dochodzimy do sedna problemu z teorią inteligencji wielorakich i to problemu na wskroś praktycznego. To podłoże metodyczne różnych trenerów, szkół i placówek. Jak donosi J. Traub, „Gardner zaczął wypowiadać się przeciwko niektórym z bardziej ekstremalnych zastosowań swojej teorii, (…). Kiedy pokazałem Gardnerowi kopie niektórych ćwiczeń [opartych na  MI – uwaga moja], dokładnie je przeanalizował, zmarszczył brwi i powiedział: „Jedyną odpowiedzią, którą mogę na to odpowiedzieć, jest: z pewnością nie chciałbym być w szkole, w której spędzano dużo czasu na robieniu tych rzeczy” (Traub 1998, s. 23). 

Coaching oparty na dowodach

Nie zrozum mnie źle  – nie chce cię zniechęcić do poddawania refleksji tematów, które cię interesują, ale wymagają solidnego ‘researchu’. Nie twierdzę, że każde wypowiedz, prezentacja, każdy slajd musi mieć kilku wierszową bibliografię. Bibliografia może być tylko „na życzenie”. Twierdzę jedynie, że ma ‘być’ i to dobrej jakości.  Chcę cię tym artykułem zachęcić, abyś sprawdzał, mówił, pisał i 'siał' prawdę, prosto, autentycznie i z pasją. Oraz ujawnił tym, którzy tego zażądają ogrom pracy, jaką wykonałeś przy analizie źródeł. Tyle.

Bibliografia

  1. Hinchberger, Bill (2004): Clearing the Data Smog. w: International Trade Forum, s. 27–28.
  2. Lagorio, Carla H.; Prell, Amber H. (2018): Undergraduate Students’ Belief in the 50 Greatest Myths of Popular Psychology. University of Wisconsin-Madison (Student Research Day).
  3. Szczygieł M.; Cipora K. (2014): Fałszywe przekonania na temat działania mózgu i zjawisk psychicznych, czyli neuromity i psychomity w edukacji. w: Edukacja (2), s. 53–56.
  4. Traub, J. (1998): Multiple intelligence disorder. Traub, J. w: The New Republic 219, s. 20–23.