Spotkanie Redakcji w co poniedziałek o 20:00
Twoja opinia w Google

piątek, 30 czerwca 2023

Stan zasobny klienta kluczem do samorozwoju, czyli „z pustego i Salomon nie naleje”

Jak mówi powyższe powiedzenie, nawiązujące do mądrości króla Salomona, nie jesteśmy w stanie zrealizować zadania, jeżeli nie posiadamy ku temu odpowiednich środków i możliwości.

Aby zbudować dom, niezbędne są materiały budowlane, sprzęt i ludzie, którzy mają kompetencje, aby ten sprzęt obsłużyć. Mając do dyspozycji patyki i sznurek, postawimy jedynie szałas. I choć może stanowić tymczasowe rozwiązanie lub ciekawe miejsce do zabawy, nie zapewni solidnego schronienia. Ta sama zasada obowiązuje w coachingu. Klient, który nie posiada dostępu do pełni swoich możliwości lub jest zmęczony i zestresowany, nie będzie w stanie przeprowadzić głębokiej i trwałej transformacji. Stworzy zaledwie niewyraźny zarys pożądanej zmiany. To w efekcie może doprowadzić do wzrostu napięcia i frustracji z braku oczekiwanych rezultatów, a niekiedy do rezygnacji z procesu coachingowego.

Coaching jest dynamicznym działaniem rozwojowym, w którym uczestnik poszerza swoją świadomość, ustala cele i wybiera najskuteczniejsze rozwiązania. Jednak, by w pełni wykorzystać potencjał, jaki niesie ze sobą ten rodzaj pracy, istotne jest, aby klient pozostawał w tzw. stanie zasobnym.

To sformułowanie odnosi się do psychologicznej i emocjonalnej kondycji danej osoby. Wyraża zdolność do kreatywnego myślenia, dostęp do mocnych stron oraz umiejętność zauważenia i wykorzystania swojego potencjału. Charakteryzuje moment, w którym coachee czuje, że potrafi i pragnie coś osiągnąć. Dzięki temu posiada większą chęć do zmiany, otwartość na nowe idee i silniejszą motywację do działania. Taka gotowość do eksploracji staje się rzetelnym fundamentem do dalszego rozwoju. Umożliwia wgląd do wspierających doświadczeń i przekonań, które są potrzebne do wzrostu w wybranych obszarach.



Rozpoczynając spotkanie coachingowe, coach powinien mieć dostęp do swoich zasobów, aby jak najlepiej przeprowadzić sesję. Warto, aby zadbał o odpowiednią regenerację między spotkaniami, wyciszenie umysłu i był w pełni obecny i skoncentrowany na relacji z klientem. To od uważności coacha zależy, czy postawi odpowiednie pytania, zauważy zależności i z należytą starannością przeprowadzi proces.

Jego rolą jest także dostrzeżenie aktualnego samopoczucia klienta i przyjrzenie się energii jaką wnosi do pracy. Sprawdzenie, czy zostały zaspokojone jego podstawowe potrzeby fizjologiczne. Upewnienie się, czy atmosfera jaką tworzy, zbudowana jest na wzajemnym szacunku oraz daje poczucie bezpieczeństwa. Postawa coacha powinna być pozbawiona ocen i krytyki, aby klient czuł się akceptowany i zachęcony do dzielenia się swoimi przemyśleniami. Poprzez aktywne słuchanie tworzymy pole do swobodnego wyrażania myśli i szansę na konfrontację z prawdziwymi odczuciami, co ułatwia rozładowanie napięcia emocjonalnego.

Pamiętajmy, że jednym z kluczowych czynników, mających wpływ na efektywność sesji, jest poziom stresu i odprężenia klienta.

Im wyższe napięcie w układzie nerwowym, tym słabsza zdolność do koncentracji, zapamiętywania i mniejszy wgląd w siebie.

Jak więc zadbać o dobrostan klienta w trakcie sesji? Jak pomóc mu zatroszczyć się o siebie pomiędzy spotkaniami?

Niezwykle ważne jest, aby coach towarzyszył klientowi w identyfikowaniu jego wewnętrznej siły i zasobów, ale również w analizowaniu tego, co go hamuje w podejmowaniu działania i wstrzymuje w rozwoju osobistym lub zawodowym. Wsparcie coachingowe mówi o budowaniu pojemności, na bycie autentycznym, o zauważeniu siebie w całości i kreowaniu życia na prawdzie o sobie. Drogą do tego jest stawianie odpowiednich pytań, tworzenie przestrzeni na refleksję i wartościowe wglądy. Uważne słuchanie i udzielanie konstruktywnego feedbacku, ułatwiające dalsze doświadczanie. Wskazywanie sposobów na radzenie sobie ze stresem i metod zarządzania emocjami.

W zależności od tego, jakie umiejętności i kompetencje posiadamy, możemy zaproponować coachee różnego rodzaju techniki ułatwiające uspokojenie umysłu, redukujące napięcia w ciele i wprowadzenie w stan zasobny.

Jednym ze sposobów może być praktyka mindfulness. Uczy obserwowania bez oceniania, skupienie na chwili obecnej i akceptacji tego, co dzieje się „tu i teraz”. Ułatwia przyjęcie i dostrzeżenie, co jest w nas autentycznie obecne i nawiązanie szczerej relacji ze sobą. Zwiększa to samoświadomość i pomaga w umacnianiu poczucia wartości. „Skutkiem ubocznym” praktykowania uważności jest większa równowaga psychiczna. Wprowadzając do swoich sesji ćwiczenia oddechowe czy tzw. skanowanie ciała, polegające na skierowaniu uwagi do poszczególnych części ciała, wprowadzamy klienta w stan rozluźnienia oraz pomagamy dostrzec aspekty, które domagają się jego uwagi.

„Umiejętność obserwowania bez oceniania jest najwyższą formą inteligencji” Jiddu Krishnamurti

Do redukcji stresu, można wykorzystać również wizualizacje. Zadaniem serca jest pompowanie krwi, płuca służą do oddychania, a nasz umysł nieustannie tworzy myśli. Badania mówią, że jest ich ok 60 tys. w ciągu jednego dnia, z czego 70% to powtarzające się schematy myślowe i automatyzmy. Większość z tego, co myślimy, to utarte szlaki pamięciowe wydeptane przez lata w naszym umyśle. Dlatego tak często spotykają nas podobne doświadczenia, przyciągamy określone „typy” osób, czy powielamy utrwalone wzorce postępowania.

Aby wyrwać się z tych powracających „myślokształtów”, możemy zachęcić klienta do zwizualizowania sobie innej, upragnionej wersji danej sytuacji czy zachowania.

Wizualizujemy pożądane odczucia, bardziej optymistyczny scenariusz czy wymarzone miejsce pracy. Mózg nie rozróżnia prawdy od fikcji. Wierzy w to, co wywołuje silniejsze emocje i następnie działa zgodnie z tymi doznaniami. Badania przeprowadzone w Instytucie Maxa Plancka pokazały, że dla umysłu miarą rzeczywistości nie jest faktyczne wydarzenie, a emocjonalny stosunek do niego. Mózg uznaje za prawdziwe to, co było ważne i autentycznie nas poruszyło.

Odpowiednio poprowadzona wizualizacja może być pomocna w osiągnięciu balansu emocjonalnego i pozytywnego nastawienia do wyzwania, z którym mierzy się klient.

Do wspierania coachee w sięganiu po swoje zasoby i regulację emocji, można wykorzystać również coraz bardziej popularną metodę tappingu (EFT Emotional Freedom Techniques), nazywaną również akupunkturą bez igieł lub psychologiczną akupunkturą. Łączy ona elementy akupresury z metodami zaczerpniętymi z psychologicznej terapii poznawczo-behawioralnej. Jest to metoda służąca uwalnianiu emocji. Jest procesem prowadzącym od wypierania emocji do umiejętności ich świadomego odczuwania i wyrażania. Pomaga w walce z niewspierającymi przekonaniami, gonitwą myśli i chronicznym stresem.

Polega na delikatnym opukiwaniu koniuszkami palców konkretnych miejsc w ciele w połączeniu z koncentracją na problemie. Następnie sformułowaniu zdania lub afirmacji, odwołujących się do tej trudności. Takie działanie ma stymulować przepływ energii i prowadzić do energetycznego balansu.

Przy doborze metod, należy wziąć pod uwagę indywidualność klienta i jego potrzeb. Warto zachęcić klienta do wykorzystania proponowanych technik również pomiędzy sesjami, aby utrwalić ich efekt i wyposażyć go w sprawdzone metody radzenia sobie z trudnościami i osiąganiu równowagi emocjonalnej.

Niezależnie od starań jakie podejmiemy, aby stworzyć jak najlepsze warunki do pracy coachingowej, musimy pamiętać, że troska o dobro coachee powinna być priorytetem w każdym cyklu rozwojowym.

Jego dobrostan wpływa na efektywność i skuteczność wdrażanych rozwiązań. Stan zasobny klienta silnie koreluje z jego motywacją i determinuje podejmowane działania. Wspiera go w odważnym sięganiu po własne szczęście, rozszerzaniu strefy komfortu, a to jest niezbędne do konfrontowania się z tym co nieznane i realizowaniu marzeń.

0 komentarzy:

Prześlij komentarz

Wskaż błąd lub skomentuj